04 maja 2020 20:01 | Aktualności - Mirosławiec Górny
Temat dnia: „Miasta, miasteczka”
Cele:
1. Słuchanie opowiadania „A u nas...” M. Strękowskiej –Zaremby. Oglądanie ilustracji w książce (s. 68–71)
Olek mieszka w Warszawie od urodzenia i kocha to miasto. Lubi przyglądać się samochodom mknącym po szerokich ulicach, słuchać warkotu silników, zachwycają go wysokie budynki, z dumą myśli o Stadionie Narodowym. Przepada za wizytami w Centrum Nauki Kopernik, w pizzerii na Starym Mieście, w lodziarni na Saskiej Kępie. Lubi hałas, gwar, tłum. Jest przekonany, że Warszawa to najlepsze miejsce na świecie.
- Dlaczego? – spytał Felek, nowy kolega z klasy, który przeprowadził się z małej, cichej miejscowości.
- Co za pytanie?
- Bo jest duża – odpowiedział Olek.
- Co w tym takiego dobrego? U nas miałem blisko do szkoły, do kolegów i do sklepu, a tu wszędzie daleko – zauważył Felek.
- Za to do kina miałeś dalej. Było u was chociaż jedno multikino albo park rozrywki i kręgielnia? Na pewno nie. – Olek starał się przekonać Felka, że mieszkanie w stolicy ma same dobre strony. Mówił o placach zabaw, fontannach nad Wisłą, o teatrach dla dzieci, występach klaunów na placu Zamkowym, o muzeach, zabytkach, o pięknych pawiach w Łazienkach, na koniec wspomniał nawet o operze. Mimo to Felek nie był przekonany.
- „A u nas sami robimy teatr, amatorski”, marudził, „A u nas wszędzie jest zielono, nie tylko w parku”, „A u nas ptaki śpiewają jak w operze”, „A u nas wszyscy się znają”, „A u nas bażanty i zające przychodzą pod sam dom”.
Olek musiał przyznać, że Felek ma trochę racji. Mimo to uważał, że Warszawa nawet bez bażantów i zajęcy pod oknem jest przepiękna. Wieczorem, gdy patrzył na oświetlone ulice i mosty, czuł się jak w zaczarowanym świecie. Przed jego oczami rozgrywał się niezwykły pokaz świateł i cieni. Któregoś dnia zaprosił Felka do siebie, żeby mu pokazać najładniejsze zdjęcia nocnej Warszawy zrobione przez mamę i tatę.
- Wezmę piłkę, pogramy potem na podwórku – ucieszył się Felek.
Olek się zawahał.
- U nas jest zakaz gry na podwórku – powiedział niechętnie.
- Naprawdę? – Felek szeroko otworzył oczy. Dopiero gdy zobaczył tabliczkę z zakazem na ścianie bloku kolegi, uwierzył, że to nie żart.
- Rowerami też zakazują wam jeździć? – spytał ze współczuciem.
- Można jeździć po ścieżkach rowerowych – bąknął Olek.
Zrozumiał, że nie będzie łatwo przekonać Felka do zachwytów nad Warszawą, więc zwrócił się o pomoc do rodziców. Po długiej naradzie wspólnie ułożyli pewien plan. W sobotę cała rodzina Olka i zaproszony przez nią Felek pojechali do zoo. Felek nie mógł oderwać oczu od egzotycznych zwierząt, które dotąd widział tylko w telewizji. Ani razu nie powiedział „A u nas...”. Brzuchate słonie, pręgowane tygrysy, pękate hipopotamy i długoszyje żyrafy wprawiały go w zachwyt.
- Czytałem, że żyrafy śpią tylko dwie godziny na dobę – powiedział tata.
- Ciekawe, co robią po obudzeniu? – zastanawiał się Felek.
- Myją szyje – włączyła się do rozmowy Ada.
- To możliwe – zgodził się z nią Felek, zadzierając głowę, żeby spojrzeć żyrafie w oczy. Olek był zadowolony z wrażenia, jakie zrobił na Felku ogród zoologiczny. Być może przekonał go, że mieszkanie w stolicy jest bardzo przyjemne. Spojrzał pytająco na kolegę.
- Podobało mi się – przyznał Felek.
Jednak po namyśle dodał z figlarnym uśmiechem:
- A u nas widziałem krowę w okularach.
2. Rozmowa na temat opowiadania.
Dziecko przygląda się ilustracjom w książce i opowiada o Warszawie. Następnie opowiada o małych miejscowościach. Wymienia zwierzęta, jakie spotykamy w zoo.
Nazywa zwierzęta spotkane w zoo. Rodzic kontynuuje rozmowę na temat opowiadania. Pyta dziecko, co jeszcze możemy powiedzieć o Warszawie i o małej miejscowości.
3. Czytanie tekstu w książce co mówi o Warszawie Olek i co mówi o małym mieście Felek (6-latki)
4. Praca z mapą Polski (dla chętnych dzieci)
Rodzic pokazuje dziecku, jakimi symbolami są oznaczone na mapie małe miasteczka i aglomeracje miejskie (wyjaśnia pojęcie aglomeracja).Wskazuje, gdzie leży Warszawa – miasto, o którym m.in. była mowa w opowiadaniu. Następnie r. chętne dziecko o wskazanie na mapie Polski położenia miejscowości ich zamieszkania, a także miejscowości położonych najbliżej.
Rodzic proponuje zabawę. Chętne dziecko wskazuje palcem na mapie duże miasto. R. (lub dziecko 6-letnie) odczytuje nazwę tego miasta i dziecko tworzy nazwy mieszkańców od tej nazwy, np.: Wrocław – wrocławianin, Zakopane – zakopianin.
KARTY PRACY proponowane do tematu:
5 latki i 6 latki- nr 5,6